OPINIE
Przyszłam do Moniki kilka miesięcy temu po szczupłe ciało a w darze dostałam CUD podróży do własnego wnętrza, pokochania siebie. Przychodząc zupełnie nie miałam pojęcia jak jej autorski program otwiera świadomość i ile narzędzi wykorzystuje oprócz rzecz jasna treningów. Praca z emocjami jest jedną z technik wykorzystywanych przez Monikę. Poprzez pracę w tym wymiarze zaczyna się transformacja i nasze ciało stawia się do procesu zmian wraz z tłustymi emocjami, które chudną jako pierwsze. Dziękuję Moniko za przewodnictwo na tej drodze, za to jak otworzyła się i poszerzyła moja świadomość, za to, że po wielu nieudanych próbach "WALKI" z kilogramami, w końcu jestem na drodze do kochania siebie. Cokolwiek się dzieje wybieram siebie! Kocham i to wystarczy! Tego nauczyła mnie Monika, a uwierzcie, że cała reszta po uznaniu i zaakceptowaniu oraz wdrożeniu tego w życie, UKŁADA SIĘ SAMA. Zaakceptowałam siebie. Nie jestem idealna, ale od momentu spotkań i treningów z Moniką oraz rozmów z nią, dzięki jej duchowemu i trenerskiemu wsparciu, idę ulicą kręcąc tyłkiem z wysoko uniesioną głową i wiem, że jestem wystarczająca, piękna i nie trzeba mnie poprawiać! Nareszcie PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU NIE MAM POTRZEBY UCIECZKI OD AKTYWNOSCI FIZYCZNEJ ...Nie będę zdradzać szczegółów, ale TO NA PRAWDĘ DZIAŁA! BEZ KITU DZIALA. A jestem osobą poważnie sceptyczną i nie można mnie zbajerować byle spamem. Nie jestem w stanie opisać tego procesu, który się przechodzi podczas pracy z trenerem personalnym, a jednak także duchowym jakim jest Monika. To taki babski Mistrz Yoda. Monika pomaga odkleić się od naszych przekonań i stanąć w prawdzie, a to ODCHUDZA NAJSKUTECZNIEJ I NAJRWALEJ !!!! Pieniądze wydane na pracę z nią to była najlepiej zainwestowana kasa w życiu. Polecam każdej kobiecie. Pora się przebudzić, a Monika potrafi towarzyszyć w tej drodze najcudowniej, gdyż sama tą drogą kiedyś kroczyła i zna wszystkie wymówki, kłamstwa i sztuczki umysłu, które przeszkadzają nam PIĘKNIEĆ. Ja też szłam tą drogą, tak samo cierpiałam i tak samo doświadczyłam otwarcia na NOWE i od tego czasu moje życie podlega transformacji. To taki trochę skok kwantowy, przechodzisz na kolejny poziom świadomości i już nie ma możliwości powrotu do STEREGO. POLECAM Z CAŁEGO SERCA! Spadają mi kilogramy, centymetry, a wraz z nimi, przede wszystkim odklejają się cudze historie. PIĘKNY PROCES.
Ten program to magia i ch… tam z obwodami, ale chodzi o całokształt. To czesze głowę, serce i duszę.

Byłam zmęczona i zniechęcona sobą, zapętleniem w szarej codzienności, ciągłym poczuciem bycia najbardziej beznadziejną osobą na świecie. W takim momencie życia trafiłam na Monikę. Pomyślałam, że dam sobie ostatnią szansę za nim zupełnie odpuszczę. Przyszłam do niej po cudowny sposób na schudnięcie. Wyobrażałam sobie, że będzie stała nade mną jak kat i pilnowała co jem i dlaczego za dużo, jak ćwiczę i dlaczego za mało, że przeczołga mnie przez 3 miesiące, odklepiemy wspólny sukces i już. Rozejdziemy się, ja po chwilowej euforii wrócę do poprzedniego „stanu”. A tu guzik! Ciepłe rozmowy, otwieranie się na siebie, narzędzia do pracy ze sobą. Monika towarzyszy na każdym kroku. Wyciąga z zapętlenia, pokazuje drogę ku wzrostowi. Kiedy myślisz o sobie jak najgorzej nagle dostajesz od niej wiadomość: „bądź dla siebie łagodna…”. Nic nie nakazuje a pokazuje jak można, pokazuje drogę.
Drobne kroczki, duże skoki, skręty w bok i nagle, któregoś dnia WIDZISZ siebie w lustrze, dostrzegasz siebie tak naprawdę. Nie nieidealne ciało, wszystkie wady charakteru i poczochrany fryz, ale dostrzegasz siebie i uczysz się siebie lubić, kochać. Nie macie pojęcia jakie dla mnie to było uwalniające. Zamiast uczucia bycia najgorszą pojawiła się radość bycia, tak zwyczajnie, radość bycia sobą. Za tym przyszła też odpowiedzialność za siebie, za swoje wybory. Nie ma „muszę” jest „wybieram”. Ja, nie on, ona, ono czy kot sąsiadów. To są moje wybory.
Ćwiczenia z nią dają w kość, ale też dają efekty. Na początku po 5 minutach rozgrzewki myślałam, że umieram, dzisiaj po pół godzinie ledwie żyję, ale łapię powera, że mogę, że jestem wdzięczna bo robię ćwiczenia o których 3 miesiące temu nawet bym nie pomyślała, że „znajduję” jakiś zapomniane mięśnie.
Monika dała mi narzędzia i siłę na rozpoczęcie przygody z samą sobą, przygody na resztę życia. Nie ma lepszej inwestycji

Intuicyjnie czułam, że coś mnie w Monice ( tym co publikuje na fb) pociąga. Czułam, że to jest to, czego mi potrzeba, zaufałam swojej intuicji i kupiłam pakiet. Dziś stwierdzam, że to bardzo dobrze zainwestowane pieniądze w mój rozwój. Dotknęłam takich rzeczy, których nie udało się przerobić wcześniej na żadnej terapii, warsztatach ani na siłce 😉
Jestem już w tym, co chciałam osiągnąć w pracy z Moniką. Już mam wymarzoną figurę, ulubiona aktywność fizyczną i odżywiam się tym co służy mojemu ciału i głowie też 🙂
Ten stan rozlewa sie na inne dziedziny mojego życia. Żyję życiem fascynującym, w którym dostaję wszystko co chce. I wszystko traktuje jako prezenty na drodze mojego rozwoju.
Na początku pracy z Moniką czułam opór, a nawet wkurzenie, delikatnie mówiąc, ale szłam w to dalej. Po 4 miesiącach, dziś rano ze wzruszeniem przyznaję, że moje afirmacje stają się moją rzeczywistością. To już nie są afirmacje, to jestem ja i moje życie. A „nawyk” afirmowania prowadzi mnie w nowe każdego dnia. Mam poczucie, że doświadczam coraz więcej i więcej i więcej i, że nic mnie nie ogranicza jeśli nie zatrzymam się na poziomie mojego ”rozumku”.

No DZIEWCZYNY, z tą kobietą same siebie w lustrze nie poznacie. Każda z Was, która chce czuć, widzieć w sobie pełnię kobiecości i kobiecą subtelnością emanować, to dziewczyny przed Wami warsztaty, które odcisną się mocno na Waszej kobiecości.
Wiem co mówię… tyle Wam powiem

Sama nie wiem od czego zacząć. Serdecznie polecam współpracę z Moniką, specjalnie nie napisałam słowa " treningi", bo jest to coś głębszego. Na początku myślałam: dobra, ogarnę się, potrenuję, schudnę. A to nie tak. Oprócz treningu jest i rozmowa, wsparcie, nauka innego postrzegania siebie i świata. I już nie jesteś sama bo masz siebie, nie czujesz sie głupia i gruba, bo uczysz się akceptacji....... ważne jest TU I TERAZ. A najlepsze dla mnie jest to, że przestałam walczyć sama ze sobą, już nie jestem moim własnym przeciwnikiem, któremu ciągle muszę coś udowadniać. Teraz zawsze mam przy sobie moją najlepszą przyjaciółkę czyli MNIE SAMĄ . Dziękuję Monika

Moniu, tak się cieszę, ze trafiłam na ten program. Twoje podejście do tematu jest innowacyjne! Nigdy się z czymś takim nie spotkałam a próbowałam w swoim życiu wielu „przemian”. Podczas ćwiczeń czułam się bezpiecznie. Zaopiekowana. Tak jakby te ćwiczenia to był mój naturalny stan, zniknęły zakwasy(!). To Twoje liczenie spowodowało, że bardziej odbieram to jako relaks niż wysiłek. Pierwszy raz tak sobie błogo „porozmawiałam” ze swoim ciałem, magia. To o czym mówisz w drugiej części bardzo ze mną rezonuje choć nigdy tak na to nie patrzyłam. Dziękuje Ci za ten nowy pryzmat. Dla mnie twój program „Wymarzone ciało” przyjął nową nazwę „Uzdrowienie, Powrót”.

Monika, dziękuję za czas, który mi poświęciłaś oraz za wkład pracy nad moją osobą. Na początku naszych spotkań byłam osobą pozamykaną w zamku na wszystkie klucze, skoble i kłódki. To Ty sprawiłaś, że zaczęłam się powoli otwierać, a pod koniec naszych spotkań opuściłam swój zamek, w którym mieszkałam. Teraz patrzę na to, co mnie otacza, całkiem inaczej. Dziękuję za wszystko. Jesteś niesamowita. Renata.

Nie jest prawdą, że nie lubię swojego ciała. Właśnie to do mnie dotarło. W zasadzie jest dokładnie odwrotnie. Moje ciało nie jest winne temu, jak się czuję, kiedy na nie patrzę. Wzięło n siebie rolę kozła ofiarnego, żebym miała na co „narzekać”. Najłatwiej złościć się czy oskarżać to, co się widzi, nie trzeba wtedy zaglądać w to, co jest pod spodem. A właśnie to do mnie dotarło, że złość dotyczy moich wyborów. Ciało wzięło na siebie maskowanie emocji. W pewnym sensie chroni mnie przed spotkaniem z tym, co naprawdę czuję. Gdybym nie bała się swojej prawdy, moje ciało mogłoby z łatwością wrócić do ustawień fabrycznych…
Ewa S.malarka
Cześć Monia,
Dałaś mi piekielnie do myślenia. Zaczęłam rewolucje zaraz po Twoim telefonie… w sumie w jego trakcie. Nikt nigdy nie dał mi tak do myślenia, ani tak głęboko we mnie nie wniknął. Zrobiłaś tym telefonem kawał świetnej… nie… doskonałej roboty. Obudziłaś mnie z nicości. Od Twojego telefonu nie zgubiłam ani jednego kilograma… za to parę ładnych centymetrów w obwodach. Nawet nie wiesz jakich zmian już dokonałaś. Jestem Ci wdzięczna.
Dorotapo konsultacji telefonicznej
